Biedroń: Protestują Francuzi, nie żadni nielegalni migranci. Z biedy, z frustracji

Dodano:
Współprzewodniczący Nowej Lewicy, europoseł Robert Biedroń Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Europoseł Lewicy Robert Biedroń zabrał głos ws. zamieszek we Francji.

Noc z niedzieli na poniedziałek, w porównaniu do poprzednich, była spokojniejsza. Francuskie MSW podało, że do północy w niedzielę policja zatrzymała 49 osób – znacznie mniej niż podczas poprzednich nocy. Według stacji telewizyjnej BFM TV do godziny 1:30 zatrzymano kolejnych 28 osób.

Do nielicznych tej nocy starć doszło m.in. w Lyonie, gdzie policja użyła gazu łzawiącego. Pewne uspokojenie sytuacji może być efektem mobilizacji służb. Na ulice wysłano blisko 50 tys. policjantów i żandarmów, wykorzystano także wozy pancerne i helikoptery.

Rozruchy zostały wywołane przez imigrantów po śmierci 17-latka pochodzenie arabskiego, który zginął 27 czerwca podczas policyjnej interwencji, kiedy łamał przepisy prawa. Nie zatrzymał się do kontroli drogowej w podparyskim Nanterre, a podczas pościgu niemal rozjechał autem pieszego i rowerzystę.

Biedroń: Nie wolno wykorzystywać sprawy do straszenia migrantami

– Trzeba pamiętać, że to protestują obywatele Francji, a nie żadni nielegalni imigranci, jak próbują straszyć politycy. Protestują młodzi ludzie. Policja pokazuje, że protestują obywatele Francji z różnych względów, z frustracji na bezrobocie. Ze względu na różnego rodzaju wykluczenia, także związane z doświadczeniem imigracji. Wylewają swoją frustrację – stwierdził w Radiu Zet europoseł lewicy Robert Biedroń.

Stwierdził, że "wykorzystywanie tej sytuacji do straszenia imigrantami jest obrzydliwe". – Jasno można wyczytać, że źródłem tych emocji są przede wszystkim napięcia społeczne związane z biedą, z ubóstwem, z wykluczeniem z marginalizacją przedmieść we Francji. We Francji przez lata prowadzono politykę, która się nie udała, dotyczącą spójności społecznej – podkreślił eurodeputowany.

– Nie tworzyć tzw. gett, nie dzielić społeczeństwa, tworzyć politykę, w której nie będziemy wykluczali, nie będziemy trzymali ludzi w kontenerach tak, jak ma to miejsce pod Płockiem, jeśli chodzi o pracowników Orlenu – przekonywał Biedroń.

Źródło: Radio Zet
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...